
Zazwyczaj jest tak, że wiele zachowań, które wywodzą się ze zwyczajów i tradycji, wykonujemy automatycznie. Nie zastanawiamy się nad ich znaczeniem, nad potrzebą ich dalszego kultywowania. Podchodzimy do nich niejednokrotnie na zasadzie, zawsze się tak robiło, to będę to robił nadal. O tym jak ważne to wszystko jest dla nas, dla naszego poczucia tożsamości, przekonujemy się najczęściej wtedy, gdy zostajemy od tego odcięci i nie tworzymy tej całej otoczki.
Każdy gest ma swoje znaczenie
Jeżeli wyjedziemy za granicę, tam zaczniemy mieszkać, to znajdziemy się w innej kulturze, a co się z tym wiąże, nie każde zwyczaje, które znamy z domu rodzinnego będą tam obowiązywały.
Jeżeli mimo wszystko, będziemy mogli je kultywować, tak jak to było w domu rodzinnym, to możemy nie widzieć, jakie znaczenie mają w naszym życiu, jednak jeżeli będzie to utrudnione, to może się okazać, że zacznie nam czegoś brakować. Może się wówczas okazać, że wypełnianie tych tradycji i zwyczajów, wprowadzanie ich do naszego życia, było takim łącznikiem z poprzednim etapem, z domem rodzinnym. Niejednokrotnie też pojawiają się w takich momentach wspomnienia, jak to było dawniej, jak szło się pieszo do kościoła, albo jechało wozem zaprzęgniętym w konie. Czasy się zmieniły, nie ma już wspólnych wypraw do kościoła, nie ma konieczności pokonywania kilku kilometrów, aby się do niego dostać, ale nadal jest potrzeba spędzania tego dnia w większym gronie. Najpierw rodziny, później znajomych, a w końcu w gronie obcych nam ludzi, którzy tak samo jak my przeżywają święta i którzy razem z nami chcą kultywować dalszą tradycję, jaką jest pasterka.
Takie wydarzenia są ważne, bo nawet daleko od domu, zapalona na stole świeca i włączona kolęda, może sprawić, że będziemy czuli się tak, jakby wszyscy bliscy byli blisko nas.
